Od
dawna rozważaliśmy zmianę auta. Nie oszukujmy się – nasze autko miało 8 lat
kiedy je kupiliśmy, mamy je 10, zatem osiągnęło pełnoletność, która uprawnia je
do… emerytury.
Zaczęliśmy
przeglądać zarówno ogłoszenia dotyczące aut używanych, jak i oferty reklamujące
nowe samochody. I stanęło na tym, że kupujemy niedrogie, ale nowe auto.
Dlaczego?
Dlatego,
że nowe samochody mają gwarancję, nie kryją korozji pod nowo nałożonym lakierem,
nie miały wypadku, nie były kradzione i w ogóle całe mnóstwo zalet.
Ktoś
zapyta – skąd macie pieniądze. Bez żartów – oczywiście, że nie mamy, bierzemy
kredyt. Czy to się opłaca? Tak. To się opłaca, ponieważ wiele banków ma kredyty
na nowe samochody dla par takich jak my – bez szału, ale stabilnie Korzystamy
natomiast w ten sposób, że mimo konieczności opłacania odsetek, zyskujemy,
ponieważ nie będziemy musieli ponosić dodatkowych wydatków związanych z
ewentualnymi naprawami, które w przypadku używanego auta ponoszone są zawsze,
po prostu zawsze.
Kiedy
powiedzieliśmy rodzicom, że kupujemy samochód, stwierdzili: no pięknie, nowe
życie! Jakie nowe życie, zapytałam zdziwiona, na co mama z pełną powagą
odparła: no wiesz, nowe samochody, nowe zobowiązania, nowe plany i marzenia,
czyli jak nowe życie.
Także
nowe życie Panie i Panowie. W nowym, pięknym, pachnącym autku, które już
prawie, prawie zostało wybrane